wtorek, 25 września 2012

Jest basenik - jest zabawa.

Co tu dużo pisać.... Zlot po to jest, aby się dobrze bawić... Dlatego, kiedy słoneczko dopiekało, urządziliśmy sobie chłodzenie w baseniku. A co się w nim działo... przemilczmy litościwie :)

W każdym razie następnego dnia, Blue bardzo bolała głowa.... ;)

5 komentarzy:

  1. ujuj... mogło zaboleć... gorzałeczka i Słoneczko to kiepskie połączenie... to już lepsze jest whisky /ew. whiskey/, ze słoneczną aurą ponoć znakomicie konweniuje... ale ma inną wadę... jest wstrętne i pluskwami śmierdzi...
    pozdrawiać :))...

    OdpowiedzUsuń
  2. Whiskey do pyszczka nie bierzemy. Śmierdzi nie do wytrzymania :) A gorzałeczka na słoneczku zabójcza jest. To fakt :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po Finlandii bolała główka?.... a łyżka na to: "niemożliwe"
    króljacuś1

    OdpowiedzUsuń
  4. dobrze że się nie potopiliście :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla bezpieczeństwa nie przesadzaliśmy z głębokością basenika ;pp

    OdpowiedzUsuń