wtorek, 7 sierpnia 2012

Zaprawa poranna.


Kruczek wtoczył się do pokoju opierając się o ścianę. Jego mundur był ubłocony i mokry. Pot spływał mu po twarzy i kapał z nosa na podłogę.
Blue ziewnęła i lekko zainteresowana wyjrzała spod kołdry:
- Rety, co ci się stało? - Zapytała zdziwiona.
- Jak to co. Zaprawa poranna. Ciesz się, że jesteś jeszcze za mała na obóz. - Mruknął Kruczek i poszedł do łazienki.
Po chwili do pokoju wszedł Kosa w czyściutkim mundurze.
- Gdzie Kruczek?
- W łazience. Bierze prysznic. Wygląda na zmęczonego. Co wy im tam robiliście?
- No, ja też się zmęczyłem. Muszę odpocząć. Wiesz jakie to męczące przez półtorej godziny patrzeć jak oni się czołgają, robią pompki, padnij-powstań, i wymyślać co by im tu jeszcze kazać robić...?
Kruczek wyszedł z łazienki i zakładając czyste ubrania skomentował:
- Czeka mnie jeszcze 8 dni obozu, a zakwasy będę miał chyba do Gwiazdki....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz